.

.
FILM (14) INSPIRACJE (10) KSIĄŻKI (3) MIEJSCA (1) MOJE (6) MUZYKA (6) OD KUCHNI... (2) WYDARZENIA (6) ZDJĘCIA (2)

.

.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

"Katedra w Barcelonie" Ildefonso Falcones

  Jak wspomniałam jakiś czas temu postanowiłam nadrobić zaległości w czytaniu. A więc na pierwszy ogień "poszła" książka, która leżała nieruszona na mojej półce już około... trzy lata. Dostałam ją na urodziny od przyjaciółki. Opis na okładce może wydawać się mało zachęcający - daty, nazwy miast, fakty historyczne. Ale 1,5 mln egzemplarzy sprzedanych w samej Hiszpanii o czymś świadczy. Myślałam, że przeczytanie tej powieści zajmie mi bardzo dużo czasu, ale jak się okazało, błędnie. Fabuła wciągnęła mnie tak, że nawet nie wiem kiedy łyknęłam 700 stron.

  W książce zawartych jest wiele wątków, a akcja, pomimo że nie jest to powieść sensacyjna, rozgrywa się szybko. Natomiast język, którym posłużył się autor jest przejrzysty, co znacznie poprawia komfort czytania.

  Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś więcej, zwłaszcza jeśli chodzi o fabułę, niech zajrzy na stronę: empic.com

  Ja polecam tę książkę zwłaszcza tym, którzy nie boją się historii i grubych tomów.


  Sięgnęłam już po kolejną książkę. Tym razem coś z literatury bardzo współczesnej. Na tym etapie nie chcę jeszcze oceniać, ale już wiem, że jest w niej coś, co nie pozwala oderwać się od czytania. Nic dziwnego, że świat oszalał... Ale o tym kiedy indziej.



Dla wytrwałych:
Recenzja - "Katedra w Barcelonie" Ildefonso Falcones

  Biorąc do ręki powieść, którą napisał debiutujący Ildefonso Falcones można odnieść wrażenie, że przeczytanie jej to nie lada wyzwanie. Jednak śmiałków, którzy je podejmą, czeka fascynująca lektura. Nie bez powodu dzieło pisarza okrzyknięto jedną z najpopularniejszych powieści hiszpańskich ostatnich lat. Potwierdza to 1,5 mln sprzedanych egzemplarzy i pierwsze miejsce na listach bestsellerów przez 13 tygodni.

  „Katedra w Barcelonie” to powieść historyczna napisana z dużym rozmachem, co często jest podkreślane. Czytelnik przenosi się do średniowiecznej Barcelony, gdzie losy bohaterów rozgrywają się na tle wojen, nieporozumień religijnych oraz panowania stolicy Katalonii na szlakach handlowych. Jednak najważniejszym wydarzeniem jest bez wątpienia budowa wspaniałej katedry maryjnej, na którą zdecydowali się mieszkańcy ubogiej części miasta. Wydarzenie to przez całe życie towarzyszy głównemu bohaterowi, który oddaje mu się w zupełności. Najpierw jako tragarz portowy, później jako żołnierz, bankier, aż w końcu konsul morski. Pomimo że jest on człowiekiem uczciwym i szanowanym, nie ominie go cierpienie, do którego rękę przyłoży inkwizycja, a także jego najbliżsi.

  Na uwagę zasługuję fakt, że napisanie powieści zajęło autorowi aż pięć lat. Z całą pewnością dobrze wykorzystał ten czas. Książka obfituje w fakty historyczne i odzwierciedla zarówno jasne, jak i ciemne strony życia w feudalnej Barcelonie. Losy bohaterów splecione są z wydarzeniami, które bez trudu odnajdziemy w podręcznikach, podobnie jak niektóre nazwiska. Wszystko to stanowi tło dla nieszczęśliwych miłości, chęci zemsty, wzlotów i upadków opisanych ludzi. Dlatego, w połączeniu z prostym językiem, którym posłużył się pisarz, łatwiej jest czytelnikowi bez reszty oddać się lekturze. Jedyną rzeczą, która może razić jest to, że bohaterowie powieści dzielą się na tych dobrych i złych, bez jakiejkolwiek zmazy lub zepsutych do szpiku kości. Tak, jakby wszystko było czarne lub białe, z zupełnym pominięciem szarości.

  Książka jest jak najbardziej godna polecenia. Zarówno tym szukającym w lekturach chwili wytchnienia, jak i tym, którzy widzą coś więcej w Barcelonie i lubią powieści historyczne z domieszką sensacji i romansu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz