Film, oparty na książce Bryana Burrougha pt. "Public Enemies: America's Greatest Crime Wave and the Birth of the FBI, 1933-34.", opowiada historię najsłynniejszych amerykańskich gangsterów lat 30. Schwytanie Baby'ego Face'a Nelsona, Pretty Boya Floyda, a przede wszystkim wroga publicznego numer jeden Johna Dillingera, stało się wówczas priorytetem dla J. Edgara Hoovera kierującego FBI. Cała sprawa nadała niewiele znaczącej agencji światowego rozgłosu.
John Dillinger okradał banki w USA w czasie Wielkiego Kryzysu. Wielokrotnie uciekał z więzień, nawet z tych najlepiej strzeżonych. W filmie postać gangstera budzi mieszane uczucia. Z jednej strony przedstawiony jest jako bezwzględny przestępca. Opanowany i pewny siebie, balansujący na krawędzi życia. Z drugiej strony okazuje się, że potrafi być czuły i opiekuńczy.
Podobnie jest z zakończeniem filmu, napisanym przez samo życie. Żyjący brawurowo przestępca, wróg publiczny numer jeden, ginie od strzałów agentów FBI wychodząc z kina, po tym, jak zdradziła go osoba z najbliższego otoczenia. Nie takiego zakończenia spodziewa się widz wciągnięty w wir akcji rabunkowych, strzelanin i widowiskowych ucieczek.
Wbrew pozorom akcja filmu nie zawsze toczy się w błyskawicznym tempie. Jest stonowana i zgrana z wielowarstwową fabułą. Podkreślona dobrą muzyką.
Oczywiście film nie byłby nawet w połowie tak dobry, gdyby nie gwiazdorska obsada. Świetne kreacje Johnny'ego Deppa, Christiana Bale oraz Marion Cotillard jednoznacznie przesądzają o ocenie filmu.
jak masz jeszcze na dysku to zostaw, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń