Szczerze mówiąc rzadko bywam w galeriach. Jednak tę wystawę zdecydowałam się zobaczyć. Wcześniej słyszałam, że wzbudza skrajne emocje. Teraz mogę to potwierdzić.
120 dzieł, prawie stu artystów - tworzących na początku XXw. i współcześnie, kojarzonych ze sztuką elitarną lub ocierających się o popkulturę.
Wystawa miała na celu ukazanie gniewu w sztuce i codzienności, gniewu narodu, różnych grup społecznych czy środowisk. Gniewu, który był obecny zarówno w roku 1900, jak i 2010. Wyrażony poprzez dzieła nawiązujące do naszej historii i polityki przyczynia się do wywoływania kontrowersji.
Wystawa momentami ocierała się o perwersję, momentami szokowała, a nawet wzruszała. Wstrząsały przede wszystkim dzieła dotyczące religii (ukrzyżowana maskotka, odwrócone krzyże) oraz wydarzeń z kwietnia 2010 roku.
Warto zobaczyć. Chociażby po to, by przekonać się, ile jesteśmy w stanie przyjąć prawdy o sobie. Bo przecież gniew towarzyszy nam przez cały czas tworzenia się naszej historii.
Więcej informacji:
Centrum Sztuki Współczesnej
Kilka prac z wystawy
heh kolekcja częściowa, sama jestem w szoku ile tego mam, w akademiku też mam ładnie półeczkę zapełnioną ;p
OdpowiedzUsuńfilm jak dla mnie czasem za mało akcji, za mało dialogu, jakby nie wiedzieli co mają powiedzieć, no ale ponoć tak miało być, bez zbędnych słów i sexu, szkoda, że tak się zakończył, podobały mi się sceny jak prowadził